Ula.... Do dziś pamiętam nasze spotkanie choć od niego minęło już kilka miesięcy. Ula pojawiła się u mnie, będąc na życiowym zakręcie. Te zakręty nasze ciągle gdzieś są koło nas... Każdy je przechodzi, raz lepiej raz gorzej. Wierzę, że takie sesje zdjęciowe często pomagają odbudować wiarę w poczucie własnej wartości. Ula... piękna i wyjątkowa. Ula w moim obiektywie: Makijaż: Emilka
"Jeden obraz więcej wart niż tysiąc słów"