Przejdź do głównej zawartości

Indiańskie szaleństwo

Od czasu do czasu warto spotkać się z ludźmi, którzy mają taką samą pasję. Daje to niesamowitą energię i moc do działania. Popycha do twórczych wyzwań i mocno nakręca. Dlatego lubię uczestniczyć w warsztatach, ale tym razem to nie były warsztaty.

Tym razem było to spotkanie fotografujących mam, z Warszawy i okolic. Poznałyśmy się podczas kursów Akademii Fotografii Dziecięcej. Fotografujemy w różnych stylach, jesteśmy na różnych poziomach rozwoju, niektóre fotografują zawodowo, część fotografuje tylko dla siebie i znajomych. Łączy nas jedno - pasja do uwieczniania bardzo ulotnych chwil na zdjęciach.

Nasze spotkanie nazwałyśmy PLENER INDIAŃSKI. Część mam postanowiła być w tym dniu nie tylko fotografem ale również modelką. Przygotowałyśmy stylizacje indiańsko-kowbojskie, namówiłyśmy znajome wizażystki i wyruszyłyśmy w teren.

Nie wyobrażałam sobie nie zaproponować wyzwania Katerinie, z którą współpracuję przy sesjach kobiecych. Spytałam. Kasia po krótkim zastanowieniu się podjęła pałeczkę i przyjechała pomalować Irenkę, jedną z mam fotografek.

Dziś pokażę Wam co nam z tej wspólnej pracy wyszło.
Myślę, że za jakiś czas pokażę inne kadry, które powstały z innymi mamami fotografkami przy współpracy innych wizażystek. Jednak Katerina i Irena zasługują na to by poświęcić im osobny wpis, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam :)

Zapraszam do oglądania:

























Bardzo dziękuję Irence za zgodę na fotografowanie i publikację zdjęć.
Dziękuję Katerinie za doskonałe wyczucie klimatu i zrobienie pięknej indiańskiej charakteryzacji makijażowej.

Komentarze

  1. cudowna sesja !!!! wszytskie trzy zaslugujecie na wielkie brawa, swietne portrety, piekny plener, cudowna stylizacja i wizaz i Irena ! poprostu przepieknie ! <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każde zostawione słowo :)

Popularne posty z tego bloga

Kasia

Kasia dostała prezent na urodziny. Kasia i jej piękne naturalnie kręcone włosy... powiedziała że ma zamiar je obciąć na krótko bo ją wkurzają.. mam nadzieję, że tego nie zrobiła bo są mega piękne:) Ja przez jakieś 15 lat miałam krótkie włosy... jak je ścięłam zaraz po ślubie ... po pierwszym ślubie... tak je tylko ścinałam, krócej i krócej by ostatecznie mieć je długości 2 cm... a teraz, teraz znów są długie i nie wyobrażam sobie siebie w takich krótkich... choć mnie wkurzają jak włażą w nocy do buzi, choć się plączą i jest w nich gorąco... a mycie ich jest czasami zabawne czasami wkurzające i nie da się przyspieszyć, trzeba celebrować :) a i tak nie wyobrażam sobie bym je obcięła :) Kasia a makijaż do sesji wykonała Milka  

Zakochańce dwa - Ania i Rafał

Kiedy fotografuję stawiam na emocje. Nie ustawiam, raczej szukam... troszkę podpowiadam, troszkę poprawiam... ale wszystko zostawiam Wam. Dlaczego? Bo jak ingeruję za mocno, nagle na twarzach pojawia się "spięcie". Denerwujecie się, że coś robicie nie tak... gdzieś gubi się naturalność, zatraca się Wasza wspólna energia na rzecz "spięcia" przed obiektywem... Więc spacerujemy... gadamy... żartujemy.... Oprowadzacie mnie po swoich ulubionych miejscach... Czekamy na fajne światło... Wy się przytulacie a ja robię zdjęcia... Taka naturalność Ania i Rafał Spotkaliśmy się i połaziliśmy po krzakach w Brwinowie i okolicach.

Sesja kobieca Agnieszka

 Na sesję nie namawiam... ale wspominam, że warto spróbować poczuć jak to jest, warto spojrzeć na siebie z boku... warto dać komuś pokazać, że nasze kompleksy nie mają znaczenia... Na sesję nie namawiam, ale od czasu do czasu przypominam że "a może jednak..." Tak było z Agnieszką... jeszcze w czasie kiedy trenowałam robienie zdjęć, jeszcze kiedy mój aparat był amatorską lustrzanką Nikon D80, spotykałyśmy się wraz z dziećmi i robiłam zdjęcia. Mamy dzięki temu pamiątki w postaci naszych maluchów na zdjęciach ... Później sesja ciążowa, bo Agnieszka jest mamą trójki dzieci... Gdzieś tam zawsze wspominałam, że a może "sesja kobieca"? I zawsze słyszałam "może kiedyś". Wiem, że czasami dziewczyny do sesji swojej, kobiecej potrzebują "dojrzeć" i czasami trwa to kilka lat.... obserwują moje zdjęcia i wewnętrznie dojrzewają do decyzji o sesji... Tak też było z Agnieszką... w końcu usłyszałam "tak, to jest ten moment" ... znamy się tyle ile...