Przejdź do głównej zawartości

Komunia Święta

Zwykle staram się byście w piątek do kawy mieli coś do poczytania i do pooglądania na moim blogu. Dziś środa ale też przed nami długi weekend. Część z Was pewnie wybiera się na mały odpoczynek. Odpoczywajcie również od komputerów i internetu. Ale zanim, dziś będzie relacja z Komunii Świętej Zuzi.

Zdarzyło się tak, że w tym roku miałam ogromną przyjemność fotografować na kilku komuniach, ale by Was nie zanudzać, pokarzę Wam zdjęcia z ostatniej.

Kiedy mama Zuzi skontaktowała się ze mną miałam już kalendarz zapełniony po brzegi. Było wolne tylko jedno niedzielne popołudnie. To musiało być przeznaczenie. Jedyne popołudnie które miałam wolne, było idealne dla Ani, mamy Zu, bo to właśnie w tym dniu jej córeczka miała swój komunijny dzień.

Spotkałyśmy się w pięknym parku w Żelazowej Woli. Goście wysłuchali pięknego chopinowskiego koncertu a my spacerowaliśmy i fotografowaliśmy.
Dodatkowo Ania sama fascynuje się fotografią, więc dodatkowe wyzwanie by sprostać zadaniu mamy fotografki.










 



















 

 

Zmęczenie dopadło nawet bardzo dzielną Zu:




 Jest mi niezwykle miło, że mogłam poznać Zu oraz jej cudowną rodzinkę :) Dziękuję :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kasia

Kasia dostała prezent na urodziny. Kasia i jej piękne naturalnie kręcone włosy... powiedziała że ma zamiar je obciąć na krótko bo ją wkurzają.. mam nadzieję, że tego nie zrobiła bo są mega piękne:) Ja przez jakieś 15 lat miałam krótkie włosy... jak je ścięłam zaraz po ślubie ... po pierwszym ślubie... tak je tylko ścinałam, krócej i krócej by ostatecznie mieć je długości 2 cm... a teraz, teraz znów są długie i nie wyobrażam sobie siebie w takich krótkich... choć mnie wkurzają jak włażą w nocy do buzi, choć się plączą i jest w nich gorąco... a mycie ich jest czasami zabawne czasami wkurzające i nie da się przyspieszyć, trzeba celebrować :) a i tak nie wyobrażam sobie bym je obcięła :) Kasia a makijaż do sesji wykonała Milka  

Sesja kobieca Agnieszka

 Na sesję nie namawiam... ale wspominam, że warto spróbować poczuć jak to jest, warto spojrzeć na siebie z boku... warto dać komuś pokazać, że nasze kompleksy nie mają znaczenia... Na sesję nie namawiam, ale od czasu do czasu przypominam że "a może jednak..." Tak było z Agnieszką... jeszcze w czasie kiedy trenowałam robienie zdjęć, jeszcze kiedy mój aparat był amatorską lustrzanką Nikon D80, spotykałyśmy się wraz z dziećmi i robiłam zdjęcia. Mamy dzięki temu pamiątki w postaci naszych maluchów na zdjęciach ... Później sesja ciążowa, bo Agnieszka jest mamą trójki dzieci... Gdzieś tam zawsze wspominałam, że a może "sesja kobieca"? I zawsze słyszałam "może kiedyś". Wiem, że czasami dziewczyny do sesji swojej, kobiecej potrzebują "dojrzeć" i czasami trwa to kilka lat.... obserwują moje zdjęcia i wewnętrznie dojrzewają do decyzji o sesji... Tak też było z Agnieszką... w końcu usłyszałam "tak, to jest ten moment" ... znamy się tyle ile

Jedna kanapa, milion możliwości

Za miesiąc będzie rok... Bartuś dziś już nieźle zasuwa na dwóch nóżkach :) Sesja rodzinna w Waszym domu, ma ogromny urok... jestem tam, gdzie Wy czujecie się najlepiej. Wystarczy jedna kanapa i okno i kawałek ściany... i powstaje pamiątka na zawsze :) bo jak to ja zawsze powtarzam, nigdy już nasze dzieci nie będą miały roku, dwóch czy trzech... a zdjęcia zawsze Wam o tym przypomną. Czasami ktoś ma foszka... Czasami ktoś zaśnie podczas sesji... Czasami ktoś robi miny... A ja staram się to wszystko zamknąć w kadrze z nadzieją na fajne zdjęcia do ramek.