Przejdź do głównej zawartości

Festiwal Otwartych Ogrodów w Milanówku 2013

VIII edycja Festiwalu Otwartych Ogrodów z Milanówku za nami.
Pierwsza edycja w której uczestniczyłam jako organizator (oczywiście przy ogromnej pomocy mojego męża i wspaniałych przyjaciół). Do tej pory odwiedzaliśmy ogrody, tym razem postanowiliśmy zaprosić do siebie.

Pomysł na udział jako pierwszy podsunął mój mąż. Kiedy zadawałam pytania przyjaciołom i znajomym co oni myślą na ten temat, słyszałam tylko słowa aprobaty i zachwytu nad pomysłem. Ostatecznie po wymianie maili z Milanowskim Centrum Kultury wysłałam kartę zgłoszeniową.

Nasz ogród był otwarty przez dwa dni. W sobotę gościliśmy u siebie panie, które chciały porozmawiać o kosmetykach, zrobić sobie makijaż i zdjęcie w makijażu. W niedzielę natomiast ogród odwiedziły rodziny z dziećmi, były animatorki, było malowanie buziaków, było dekorowanie i smakowanie kolorowych babeczek, no i oczywiście były pamiątkowe zdjęcia rodzinne.

Podczas tych dwóch dni ogród zamienił się w plenerową wystawę fotograficzną. Zdjęcia duże i małe rozstawione po całym ogrodzie robiły niesamowite wrażenie. A kiedy zaczęli nas odwiedzać pierwsi i kolejni goście, uśmiechnięci, serdeczni, otwarci zrozumiałam, że to był strzał w dziesiątkę. Poznaliśmy naszych sąsiadów, przeprowadziliśmy masę rozmów na tematy okołofotograficzne, okołodzieciowe, okołoogrodowe i po raz kolejny utwierdziłam się w tym, że moja pasja fotograficzna to wynik tego, że ja po prostu kocham być blisko ludzi.

Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy podczas Festiwalu Otwartych Ogrodów odwiedzili nasz fotograficzny ogród. To dzięki Wam drodzy goście, udało nam się stworzyć bardzo fajną, piknikową, rodzinną atmosferę.


A teraz zdjęcia.
Zdjęcia reportażowe, wykonane przez naszego przyjaciela, który uwielbia fotografować, ale brakuje mu na to czasu na co dzień. Dzięki Zbyszku!
Zdjęcia zdjęć mini sesji naszych gości.
Zdjęć jest oczywiście więcej, tu znajdą się te, na publikację których zgodzili się modele.


 






























 


 Pamiątkowe zdjęcia do ramki:


























Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję za to, że byliście razem z nami :)
Mam nadzieję, do zobaczenia za rok!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kasia

Kasia dostała prezent na urodziny. Kasia i jej piękne naturalnie kręcone włosy... powiedziała że ma zamiar je obciąć na krótko bo ją wkurzają.. mam nadzieję, że tego nie zrobiła bo są mega piękne:) Ja przez jakieś 15 lat miałam krótkie włosy... jak je ścięłam zaraz po ślubie ... po pierwszym ślubie... tak je tylko ścinałam, krócej i krócej by ostatecznie mieć je długości 2 cm... a teraz, teraz znów są długie i nie wyobrażam sobie siebie w takich krótkich... choć mnie wkurzają jak włażą w nocy do buzi, choć się plączą i jest w nich gorąco... a mycie ich jest czasami zabawne czasami wkurzające i nie da się przyspieszyć, trzeba celebrować :) a i tak nie wyobrażam sobie bym je obcięła :) Kasia a makijaż do sesji wykonała Milka  

Sesja kobieca Agnieszka

 Na sesję nie namawiam... ale wspominam, że warto spróbować poczuć jak to jest, warto spojrzeć na siebie z boku... warto dać komuś pokazać, że nasze kompleksy nie mają znaczenia... Na sesję nie namawiam, ale od czasu do czasu przypominam że "a może jednak..." Tak było z Agnieszką... jeszcze w czasie kiedy trenowałam robienie zdjęć, jeszcze kiedy mój aparat był amatorską lustrzanką Nikon D80, spotykałyśmy się wraz z dziećmi i robiłam zdjęcia. Mamy dzięki temu pamiątki w postaci naszych maluchów na zdjęciach ... Później sesja ciążowa, bo Agnieszka jest mamą trójki dzieci... Gdzieś tam zawsze wspominałam, że a może "sesja kobieca"? I zawsze słyszałam "może kiedyś". Wiem, że czasami dziewczyny do sesji swojej, kobiecej potrzebują "dojrzeć" i czasami trwa to kilka lat.... obserwują moje zdjęcia i wewnętrznie dojrzewają do decyzji o sesji... Tak też było z Agnieszką... w końcu usłyszałam "tak, to jest ten moment" ... znamy się tyle ile

Jedna kanapa, milion możliwości

Za miesiąc będzie rok... Bartuś dziś już nieźle zasuwa na dwóch nóżkach :) Sesja rodzinna w Waszym domu, ma ogromny urok... jestem tam, gdzie Wy czujecie się najlepiej. Wystarczy jedna kanapa i okno i kawałek ściany... i powstaje pamiątka na zawsze :) bo jak to ja zawsze powtarzam, nigdy już nasze dzieci nie będą miały roku, dwóch czy trzech... a zdjęcia zawsze Wam o tym przypomną. Czasami ktoś ma foszka... Czasami ktoś zaśnie podczas sesji... Czasami ktoś robi miny... A ja staram się to wszystko zamknąć w kadrze z nadzieją na fajne zdjęcia do ramek.